Boczniaki Panierowane

800 g boczniaków, 2 jajka, 100 g mąki, 150 g tartej bułki, sól, pieprz, tłuszcz do smażenia.

Boczniaki dokładnie opłukać, jeżeli bardzo duże, to pokroić je na kawałki 6 x 6 cm. Wyrównać brzegi połamanych grzybów. Osuszyć grzyby, układając je blaszkami do dołu. Osuszone grzyby panierować kolejno w mące, jajkach roztrzepanych z 1 łyżką wody i na koniec w tartej bułce. Smażyć grzyby na rozgrzanym tłuszczu z obu stron, gdy się zrumienią, zmniejszyć ogień i dosmażać jeszcze po 3-4 minuty z obu stron. Zdjąć z ognia, doprawić solą i pieprzem. Podawać z ziemniakami puree. W ten sam sposób można przygotować rydze i duże pieczarki.

Boczniaki duszone z winem

750 g boczniaka, 2 pomidory, 5 łyżek oleju,pół szklanki wytrawnego białego wina, pół szklanki wody, sok z cytryny, kilka ziarenek pieprzu, liść laurowy, natka pietruszki, sól.

Umyć i dokładnie osuszyć boczniaki Duże części pokroić na mniejsze.Włożyć grzyby na rozgrzany olej, obsmażyć z obu stron, osolić, zalać winem wymieszanym z wodą, dodać soku lub kwasku cytrynowego, kilka ziarenek pieprzu, liść laurowy, dusić do całkowitego odparowania sosu. Potrawę podawać na zimno, posypaną natką pietruszki. Podawać z pomidorem lub papryką.

Boczniaki duszone na ostro

500 g boczniaka,1 szklanka wywaru z jarzyn, 2 łyżki masła, 1 łyżka mąki, 1 cebula, 1 łyżka musztardy, sól, pieprz i cukier do smaku.

Oczyszczone grzyby pokroić w paski.Dusić aż do wydzielania soku, Cebulę pokroić w kostkę, zrumienić na tłuszczu.Następnie zrumienić mąkę, zalać wywarem, i dobrze wymieszać , dodać musztardę, pieprz, sól i szczyptę cukru.Sosem zalać grzyby i dusić do miękkości.

Lepszej pory na rozpoczęcie uprawy grzybów nie będzie

Intensywne prace na działkach i w ogrodach. Porządkowanie, zabezpieczanie roślin przed mrozami i zimą to znak, że jesień w pełni. Każda pora roku, więc i ta, rządzi się swoimi prawami. Rzecz oczywista, że na grabieniu opadniętych liści jesienne prace na świeżym powietrzu się nie kończą. Jesień to dobry okres na wycinanie i przycinanie drzew. A listopad jest do tego najlepszym momentem. Dzięki takim czynnościom ogród może nabrać nowego charakteru. Co więcej pniaki i konary drzew, które będą efektem takiego porządkowania, można sensownie wykorzystać.

Bowiem wycinka doskonale splata się z możliwością rozpoczęcia domowej hodowli grzybów, wykorzystując grzybnie na kołkach PLANTO. Dlaczego? Jesień to najlepszy czas na to, aby zaszczepić pniaki i móc cieszyć się owocami własnej pracy już za kilka miesięcy.
Choć brzmi to mało prawdopodobnie jest absolutnie możliwe. I to w naszym ogrodzie.
A co najważniejsze z punktu widzenia hodowcy-amatora, dzięki produktom PLANTO mamy dostęp do różnych grzybów, od tych popularnych i powszechnie znanych, po te, których nazwy brzmią nieco egzotycznie. Grzybnie na kołkach to świetny sposób na urozmaicenie domowej kuchni nie tylko rzadko spotykanymi, ale i w pełni zdrowymi, bo wyhodowanymi w naturalnych warunkach, grzybami.

Gdy teraz zaszczepimy pniaki, to wiosną możemy spodziewać się pierwszych plonów. A to dlatego, że zanim pniak przerośnie grzybnią zwykle mija od trzech do pięciu miesięcy. Wiele zależy od grubości pnia, w którym umieścimy kołki z grzybnią. Na ten czas powinniśmy przenieść pień do ciepłego pomieszczenia. I czekać na efekty. Reasumując, w tej chwili nadarza się okazja, którą warto wykorzystać. Wszystko po to, by z zebrać plony już wiosenną porą.

Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, a tak z pewnością będzie, gdy dostosujemy się do zaleceń zamieszczonych w instrukcji, zapewnimy sobie naturalne i zdrowe produkty przez kilka lat. Plonowanie może trwać od czterech do nawet ośmiu lat, oczywiście z krótkimi przerwami.
Ogromna satysfakcja, jaką niewątpliwie czerpie się z amatorskiej hodowli, sprawia, że grzybnia na kołkach ma coraz większe grono sprzymierzeńców. To niesamowita frajda, z której możemy skorzystać właśnie teraz. Szczególnie, gdy na plus przemawiają także warunki atmosferyczne.

Tu znajdziesz szczegółową instrukcję szczepienia grzybni na kołkach: KLIKNIJ

Kilka podstawowych zasad może uratować życie

Chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala z powodu zatrucia grzybami. To kolejna tego typu informacja w tym sezonie, o której dziś głośno. I kolejny przykład na to, że choć smakoszy grzybów nie brakuje, nie każdy z nich powinien je zbierać. Łatwo bowiem pomylić grzyby jadalne z tymi śmiertelnie trującymi. Tylko konkretna wiedza i znajomość tematu pozwala uniknąć fatalnych w skutkach błędów.

Zatem jak odróżnić grzyby jadalne od trujących? Oto kilka podstawowych uwag.
Skupmy się na muchomorze sromotnikowym. To grzyb, który w Polsce jest faktycznie gatunkiem śmiertelnie trującym. Jedynym ratunkiem dla osoby, która przez pomyłkę go zje, jest przeszczep wątroby. To, czy przeżyje zależy od tego ile muchomora sromotnikowego zje. Jak wynika z badań 5 dkg tego grzyba jest już dawką śmiertelną.

Najczęściej mylimy grzyby z prostego powodu. Wielu z nas nie zna się na ich budowie morfologicznej. Nie odróżnia, który jest dobry, a który absolutnie nie. Żeby innych odmian nie pomylić z muchomorem sromotnikowym wystarczy pamiętać, że muchomor trzon ma osadzony w pochwie. Dlatego zbierając grzyby nie powinniśmy odcinać wyłącznie kapeluszy, bo wówczas nie jesteśmy w stanie ocenić czy nie zagrażają one naszemu zdrowiu i życiu. Należy wykręcić grzyba z podłoża w całości i dokładnie mu się przyjrzeć. To po pierwsze. Po drugie u muchomora sromotnikowego wykształcony też jest pierścień, czego nie ma na przykład u gołąbka zielonawego, często mylonego ze sromotnikiem.
Każdy grzybiarz powinien też pamiętać o jednej z podstawowych zasad i …nie zbierać młodych osobników. W takim przypadku najłatwiej o pomyłkę. Nawet najbardziej doświadczeni zbieracze nie są w stanie ocenić w stu procentach czy taki młody osobnik jest grzybem jadalnym. A to dlatego, że niektóre części jego budowy mogły się jeszcze nie wykształcić. Lepiej mieć mniej grzybów w koszyku, niż wśród wielu chociażby jeden gatunek trujący.

Muchomor sromotnikowy bywa też mylony z czubajką kanią, a różnice w ich wyglądzie są znaczne. Mimo to, że bulwiasty, rozszerzony trzon muchomora wyróżnia go zdecydowanie od kani, pomyłki zdarzają się często.
W ocenie grzybów nie pomaga zdecydowanie mylny, choć stosowany powszechnie sposób „smakowania” ich. Warto sobie utrwalić, że nie można oceniać ich przydatności po smaku. Kto tym się sugeruje popełnia poważny błąd. Za przykład ponownie może posłużyć muchomor sromotnikowy, który jest słodki, a zabija. Nie da się przyrządzić go w sposób, który dla człowieka był by bezpieczny. Jak zaznaczają eksperci, nie pomoże z pewnością zamarynowanie trującego grzyba w occie, bo trujące substancje aktywne pozostają w nim nawet do dziesięciu lat. A amanityna, toksyna w nim występująca, zniszczeniu ulega dopiero w temperaturze zbliżonej do 300 stopni Celsjusza.

O czym nie powinniśmy zapomnieć? Najwięcej zabijających toksyn znajduje się w kapeluszu. Najwięcej grzybów trujących występuje wśród odmian blaszkowych. Początkujący grzybiarze powinni zbierać wyłącznie grzyby rurkowe, bo wśród nich znajdują się wyłącznie jadalne bądź niejadalne gatunki. Jedyny mankament tych drugich to gorzki smak. Nie są one jednak trujące i nie zagrażają w żaden sposób naszemu zdrowiu.
I co najważniejsze – problemów unikniemy jeśli będziemy zbierać grzyby, co do których mam całkowitą pewność, że nadają się do zjedzenia.

Podłoże czubajki kani

Już czas na pyszne kanie z własnego ogrodu.  Zapraszamy do zakupu w naszym sklepie gotowego podłoża przerośniętego grzybnią czubajki kani. Podłoże takie nadaje się idealnie do założenia amatorskiej uprawy np. w ogrodzie.

Wzrost pieczarki

Kilkadziesiąt godzin  z „zycia” pieczarki. Filmik nakrecony metodą poklatkową.

Czas na grzybobranie – zagrożenia

Zmienna temperatura otoczenia i kilka deszczowych dni spowodowały, iż w lasach i na łąkach można zauważyć wysyp różnorodnych gatunków grzybów. Wraz z sezonem na grzyby pojawiły się pierwsze zatrucia. Dlatego bądźmy ostrożni i przestrzegajmy kilku prostych zasad:

1. Zbierajmy grzyby te które znamy i nie mamy żadnych wątpliwości czy jest to gatunek jadalny.
2. W przypadku wątpliwości czy zebrany grzyb jest jadalny, skorzystajmy z porady w stacjach sanitarno- epidemiologicznej.
3. Zbierajmy grzyby już dojrzałe i dobrze wyrośnięte gdyż w przypadku młodych osobników, które nie mają jeszcze wykształconych cech danego gatunku możemy się tragicznie pomylić.
4. Niedoświadczeni grzybiarze powinni unikać zbierania grzybów z blaszkami pod kapeluszem ponieważ wśród nich występują te najbardziej trujące.
5. Ważnym a często zapominanym zagrożeniem jest zbieranie grzybów w reklamówki foliowe co już na starcie może spowodować zatrucie .
6. Unikajmy zbierania grzybów przy wysypiskach śmieci, zakładach przemysłowych czy przydrożnych rowach o dużym natężeniu ruchu samochodowego.

Bardzo dobrym sposobem na unikniecie tych wszystkich zagrożeń związanych ze zbieraniem grzybów w naturze, jest stworzenie własnej domowej hodowli grzybów jadalnych. Taka uprawa jest dziecinnie prosta gdyż na rynku pojawiły się gotowe zestawy do domowej uprawy grzybów. Nasza praca sprowadza się jedynie do podlewania lub nawet tylko do obserwowania jak nasze własne grzyby rosną. Na przykładzie firmy PLANTO w ten sposób możemy rozpocząć hodowle pieczarek, boczniaków, shii-take, czubajki kani i jeszcze kilkunastu innych gatunków grzybów.

Uprawa grzybów jadalnych w warunkach amatorskich

Firmy zajmujące się hodowlą i sprzedażą grzybów coraz mocniej dostosowują się do potrzeb swoich klientów oraz wymogów zmieniającego się rynku. Dzięki wyspecjalizowanej ofercie odbiorcy mogą zaopatrzyć się nie tylko w grzyby jadalne gotowe do spożycia, ale i podłoża przeznaczone do samodzielnej uprawy grzybów jadalnych. Fak ten sprawia, że mogą z przyjemnością śledzić ich wzrost i dbać, by naturalny i w pełni ekologiczny plon był jak największy.

Amatorska hodowla grzybów jadalnych to strzał w dziesiątkę. Nie wymaga większego zaangażowania, w zamian daje ogromną satysfakcję. Odmiany boczniaków, pieczarek, pierścieniaka czy egzotycznie brzmiącego grzyba shitake to tylko niektóre z grzybów, jakie można wyhodować w warunkach domowych – szeroka gama tego typu produktów dostępna jest m.in w naszej firmie. Dokonać tego można w dwojaki sposób. Albo kupując gotowe podłoża, albo inwestując w grzybnie np: na kołkach. W pierwszym przypadku otrzymujemy specjalnie przygotowane podłoże z instrukcją. Taki produkt wystarczy jedynie umieścić w odpowiednim miejscu i podlewać (pieczarkę w kartoniku np. z powodzeniem można uprawiać w kuchni). W krótkim czasie spodziewać się można domowego grzybobrania.

Grzybnia na kołkach sprzedawana zaś jest w formie zaszczepionych drewnianych kołków, umieszczonych w specjalnym worku z mikrofiltrem, który gwarantuje sterylność. Takie kołki umieszcza się w zdrowym pniu, klocku lub konarze ściętego drzewa. Instrukcja obsługi jest prosta. Należy wywiercić w pniu otwory o takiej samej średnicy co kołki i głębokości większej o 1 cm od ich długości, w odstępach średnio co 15 -20 cm. Plonowanie może potrwać od 3 do 6 lat.

Niewątpliwą zaletą amatorskiej hodowli – uprawy grzybów jadalnych jest fakt, iż nie stosuje się w niej niepotrzebnych środków chemicznych. Grzyby są zdrowe i uprawiane w sposób ekologiczny. Co więcej sam proces hodowli dostarcza wiele radości.